- Ja właściwie mam nudą przeszłość, wychowałam
się w kochającej rodzinie, ale w młodzieńczym wieku się zbuntowałam. Zaczęłam
palić fajki, brałam marihuanę… - westchnęłam. Cover wytrzeszczył na mnie oczy.
- Serio paliłaś maryśkę?!
- No… nie ma się czym chwalić – powiedziałam cicho
zawstydzona. – ale kontynuując, rodzice nakryli mnie kiedyś. Jak wiadomo nie
chcieli mieć ćpuna w watasze i mnie wyrzucili. Za rodzicami nigdy nie
tęskniłam, sama nie wiem czemu. Wędrowałam sobie i spotkałam pewnego dnia
Erwana. Zakochałam się w nim, on we mnie. W końcu zostaliśmy partnerami, a ja
urodziłam trójkę dzieci. – łezka zakręciła mi się w oku – dwóch basiorów i
jedną waderę. Dalej wiesz, co się działo… - westchnęłam ciężko
<Cover?Sorki, że krótkie :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz