niedziela, 3 listopada 2013

od Kaysie

Po mojej ostatniej akcji uciekaliśmy z James'em. Goniła nas cała chmara ludzi i zmutowanych wilków czy czegoś w tym rodzaju. Nagle mój współpracownik został postrzelony w łapę. Wrogowie zaczęli się zbliżać, a ja nie mogłam nic zrobić, ponieważ nie wiedziałam gdzie jestem. Wreszcie basior wyszeptał:
-Ty idź ja sobie poradzę.
Odeszłam od niego na kilka kroków, aż zaczął dziwnie znikać. Wreszcie w ogóle go nie było. Z moich oczu pociekły łzy, lecz przypomniałam sobie o czyhającym niebezpieczeństwie. Zaczęłam uciekać, aż zobaczyłam jakiś biały punkt na nieboskłonie. Przez chwilę nieuwagi dostałam strzałą w pierś. Ostatnie co zdołałam zrobić to wyrwać ją, wystrzelić do tego, który ją wystrzelił. Jedyne co pamiętam z późniejszych chwil to ryk i ogień. Zemdlałam.
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz