Po udanej aczkolwiek bardzo męczącej ucieczce kiedy miałem pewność, że matka już mnie nie znajdzie położyłem się pod drzewem. Sprawdziłem czy przy obroży mam swój długopis - zawieszkę, którą dostałem od ojca. Zamieniała się ona w Orkan - mój niezawodny miecz. Zawsze powracał w postaci zawieszki do obroży.
-Hej! Kim jesteś?-zaszła mnie od tyłu jakaś wadera
-He... Hej... Jestem Percy i przybywam... chyba z daleka... sam już nie pamiętam. Większość drogi się teleportowałem.
-Miło mi Cię poznać. Ja jestem Seber. Może zechciałbyś dołączyć do mojej watahy?-zapytała uprzejmie
-O tak! Marzę o tym od kiedy uciekłem z domu!-powiedziałem radośnie. Wadera wypytała mnie o różne rzeczy i oznajmiła, że przyjmuje mnie do Watahy Srebrzystego Potoku.
~Następnego Dnia~
Postanowiłem zwiedzić watahę. W sumie była nowa i nie było za bardzo co zwiedzać, ale tak naprawdę miałem inny cel. Zauważyłem wczoraj piękną waderę. Chciałem ją odszukać. W sumie to bardzo szybko mi się to udało.
-Cześć... Jestem Percy, a ty?
<Ayline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz