piątek, 20 grudnia 2013

od Hayden

Szłam przez las, kompletnie nieświadoma niczego co się działo wokoło. Nie miałam dokąd iść, więc szłam przed siebie. Kompletna nuda. Jakby się działo było by fajnie... Nagle zobaczyłam małego jelonka. Taka słaba ofiara... Inny wilk już dawno by się pewnie na niego rzucił, ale nie ja. Ja uśmiechnęłam się do niego lekko i poszłam dalej. Las był pełen różnych stworzeń, odgłosów i roślin. Nagle zobaczyłam małego niedźwiadka.
Westchnęłam z rozkoszą i podeszłam do misia.
-Ooo...- uśmiechnęłam się- Co tutaj sam robisz, mały? 
Miś spojrzał na mnie nieśmiało i z lekkim przestrachem.
-Lepiej idź, bo mama ...
Nie musiał kończyć. Nagle zza krzaków wyszła wielka niedźwiedzica. Spojrzała na mnie z wściekłością i z rykiem rzuciła się przed siebie.
-Słuchaj ...- starałam się ją zatrzymać
-Wrrr!- przerwała mi
-Ale...
-Wrrr!
-Wiesz, co? - warknęłam- Z twoim dzieckiem lepiej się dogadać.
-Ale to nie jest moja mama!- krzyknęło piskliwie maleństwo- To inny, dziki niedźwiedź! On czasem tu przychodzi, ale mama zawsze go wyprasza! Ale teraz mam udała się na polowanie! Pomóż mi! 
Teraz to ja sama potrzebowałam pomocy. Niedźwiedź rzucił się na mnie, a ja odskoczyłam na bok. Teraz byłam szybsza i wgryzłam mu się w bok. Zawył z furii i bólu. Zza krzaków wyłonił się inny wilk.
-Co do...?
-Nie stój tak i pomóż mi!- warknęłam do basiora 

<Dante?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz