Poszliśmy nad wodospad. Usiedliśmy i zupełnie przypadkiem moja łapa popchnęła Seber która wpadła do wody. Wynurzyła się po chwili i spojrzała na mnie z karącym grymasem a ja tylko zadziornie się uśmiechnąłem i pomogłem jej wyjść.
-No co? To tylko trochę wody, nic więcej. -zaśmiałem się i za pomocą powietrza i ognia stworzyłem taką a la suszarkę i pomogłem jej się wysuszyć.
-Prosz bardzo. Futerko suchutkie. -uśmiechnąłem się.
-Dziękuję. -prychnęła.
-To co porobimy te.... -nie dokończyłem bo poczułem jak Seber próbuje mnie zepchnąć.
Prawie spadłem ale udało mi się w ostatniej chwili wytworzyć cienką warstwę powietrza która mnie utrzymała.
-Coś ci się nie udało. -powiedziałem z zawadiackim uśmiechem zeskakując na grunt.
<Seber?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz