Spojrzałem z rozbawieniem na waderę i wybuchnąłem debilnym
śmiechem.
- Seber to moja ciocia – sapnąłem, gdy stłumiłem śmiech
Wytrzeszczyła na mnie gały.
- Ciocia? Jak to? – spytała z ogłupieniem
- Po prostu, o.
Spojrzała na mnie spod oka.
- Co? – spytałem z irytacją
- Nic. – wzruszyła ramionami.
Szliśmy chwilę w ciszy.
<Hayden, sorki, ale weny brak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz